| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
| 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
| 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
| 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
| 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
| 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
późna godzina.
parapet wojciecha, ja w kapturze na głowie w wyrazistych kolorach ze skórą na twarzy.
jasna noc, mgła, gwiazdy i dym. przede mna. nade mną.
iskry, czarno-biały burson na cegłach. uszy do przodu.
ruda wiewióra na drzewie. wygieta w łuk.
liscie i jabłka.
odgłosy
...
za wodę.
kaptur na głowie i chwilowo ciepła dłoń.
wyraziste kolory.
mokre włosy i chęć posiadania gorączki.
uwielbiam niewyjaśnione sytuacje.
jak pisze to patrze.
spięta twarz i balsam na dłoniach. jego zapach. nie perfumować.
powrót do przeszłości za sprawą muzyki.
może jogurt.
tak, chcę się zmienić.
tak, wisi mi to.
nie, nei mam silnej woli.
nei wiem o co chodzi. i nei chodzi o pieniądze. te dobrze wypowiedziane.
kaptur na głowie.
czy gwiazd są to nei wiem. była mgła. gwiazdy zaraz sprawdze.
czy to był brat?
'pod ochroną'
nie dotykać.
znowu trafiona. jeszcze niezatopiona.
tak gdzie kiedyś żyła rozkosz dzisiaj trzaskają drzwi.
ciepło w plecy, zmino w ręce.
kaptur na głowie. jedna żarówka działa w pokoju. ciemność.
podkurwiona jakoś tak ostatnio.
pizga. pomarańczowy kaptur pod kolor butów. nie żólta.
wyjazdy są pozytywne. powroty mniej. szczególnie te do rzeczywistości.
pierodlony jód.
to nie to co miało być. skasowałam. :P
lubie to miasto:P
na naturalnej wodzie źródlanej
oby. oby.
wiem kiedy kłamiesz i nawet wtedy ci wierze...
uważaj bo jak cie spotkam to zabije.
i prysło. nie wspominaj.
jedenaste.