Wczoraj było fajnie, gdyby nie 2, no może 3 elementy...ale i tak mi się podobało. Gdybym mogła zostać trochę dłużej, ale niestety mój brat raz na rok chciał wcześniej wrócić do chaty akurat dzisiaj... no i w pewnym momencie prawie mnie wyje.... z butów jak kogoś zobaczyłam, kogoś kogo najmniej się tam spodziewałam zobaczyć :P
Potrzebuje tego czegoś na bank, musze to mieć, najlepiej by było gdybym to miała od teraz, od zaraz ale wiem, że to jest niemożliwe do zrobienia w najbliższym czasie...
Męcze się...dusze...
W niebie można zobaczyć to co się chce, nie rozumiem tych co nie maja czasu na jego oglądanie...wiele tracą...za mało rozumiem ostatnio...
Już coś wiem, niepotrzebnie się nad tym tyle zastanawiałam, chociaż nie, nawet dobrze...
Nie rozumiem facetów, chyba :P ale właściwie to po co?... Czasami lepiej żyć w niewiedzy :P
Idę malować drzwi...
‘...słyszał kolor jej włosów w meczecie, chłonął powonieniem dotknięcie jej ręki w metrze, smakował jej uśmiech, idąc niewinnie ulicą do pracy...’