Archiwum 22 września 2004


wrz 22 2004 nie umierajcie...lasów...
Komentarze: 1

jak to dobrze ze posiadanie franuza poprawia tak fajnie humor, i bynajmniej nie chodzi tu o klucz. tak sobie wyszlam z klasy, pobieglam korytarzem i spotkalam kolege, ktoremu oznajmilam jako pierwszemu ze posiadam francuza i tak do niego mowie i az sie poplakalam tk troche ze smiechu i ze szczescia i jemu tez wesolo sie zrobilo:P znaczy sie zapewne jak ja sie tak ciesze to oni mi wezma tego francuza i daja go komu sinnemu, ale ja sie wtedy nie zabije z tego powodu:P a tak w ogole to nie umierajcie lasow, nikt mnie nei rozumie i mnie nie popiera, to jest straszne. ja mowie mamie zeby nie umierala lasow a ona mi na to pij kompot, czy to nie jest bezczelne i jeszcze uwolnijmi chomiki bo one naprawde nie maja ambicji zeby zostac pradnicami, nawet jesli ktos ma szczura:P i chronmy puszcze amazonska. a podobno w rudzie sa jelenie, ja tam moze jedna zblakana sarenke widzialam a oni mi wkrecaja jelenie...chamstwo. ja bede musiala przestawic troche moj mozg na inne myslenie i mowienie, zeby sie choc tak troche porozumiec sie z francuzem(badz ką) i kaska uwaza ze jestem glupia i ze pieprze i ze spiewac sobie na polskim nie moge, a tak ladnie mi to wychodzi...:P i dzisiaj wyszlo ze mnie myslenie boli, a to nie prawda, dzisiaj jest nawet tak zabawnie w domu, znaczy sie szczesliwie:P:P:P

tak wiec: NIE UMIERAJCIE LASÓW, UWOLNIJMY CHOMIKI I CHROŃMY AMAZONKE

kurwa...

kolczatka : :