Archiwum 06 września 2004


wrz 06 2004 Jak boli...
Komentarze: 0

ta notka miala się tu znalezc wczoraj o godzinie 23...
godzina rozmów...
20 minut ostrego pedałowania...
zimny prysznic...
pomogło...?? nie wiem...

15 minut włączania komputera
jak to miło jest się tak fajne przejechać na hmm...przyjaciołach...znajomych...
wszyscy wszystko wiedza tylko nie ten najbardziej zainteresowany i tak dobrze jak się dowie, co z tego ze na koncu, przez przypadek i od najmniej ‘spodziewanej’ osoby...ale i tak dobrze ze w koncu przestaje zyc w nieswiadomosci...
zawiodłam się...na całej linii...na wszystkich...chyba tak...
po co to tu pisze...? czytaja to moi hmm...już sama nie wiem przyjaciele, znajomi, niektórzy wiedza o co chodzi inni nie ma ja pojecia, i bardzo dobrze, nawet nie chce o tym mowic, najlepiej zapomniec...ale to boli...przyjaciel...czy ostatnio dla kogos to slowo cos znaczy? Nie wiem, wątpię, może sa jakies wyjątki, bardzo bym chciala żeby tak było
czuje się strasznie...podle...

mowilam ze nei będę płakać przez faceta...postaram się tego tzrymac, ale to wlasciwie o faceta w tym wszystkim nie chodzi, od niego się zaczelo, ale dzisiaj to już przegiecie...lzy w oczach...kilka na policzku...podobno płacz pomaga...wolałabym nie sprawdzać...nie chce, postaram się...
jak boli...
nie to że teraz z nikim nie będę się spotykac, nie wiem, teraz nie czuje ze do kogokolwiek mój stosunek się zmienil, może do jednej osoby...nie wiem co to wszystko zmieni...nie mam pojęcia...może oni będą mieć jakaś tam satysfakcje z tego wszystkiego...
jutro na bank pytania, cos taka dzisiaj nie za szczesliwa, ja pewnie będę siedziala grzecznie na lekcjach i notowala wszystko co dyktuje nauczyciel, może z kims o tym pogadam na przerwie...może...chociaz nie wiem czy jest po co, może z osoba, która o tym nei wiedziala...wyzale się...może...zobacze...
do szkoly chyba pojade na rowerze...
jak boli... S(); S();

 

S();

kolczatka : :