wrz 25 2004

...:P...


Komentarze: 0

już nie jestem tą samą nataszka co w wakacje...pieprzone problemy, moje i nie moje...moje własne i moje innych...zmieniłam się i chyba nie jest mi z tym za dobrze...nie jest strasznie, chyba, nie umiem właściwie ocenic tego bo sie nie znam, nie znam się, nigdy wcześniej sie tak nei czułam...mam powoli dość byc cały czas taka szczęśliwa przy innych, nie to ze udaje, po prostu przy znajomych jakos tak mi sie polepsza, ale nie jestem pewna czy to przez nich, to takie dziwne, niesprecyzowane... tak samo jak sobie myśle: jest mi smutno i do bani, to mi sie humor poprawia, tak jak teraz...nie mam doła...i nie chce miec, nikt nie wie jaka ja tak właściwie jestem..tylko tak troche, troche, sama dla siebie jestem zagadka, nei umiem powiedziec dlaczego tak robie czy tak myśle...nie umiem sie obrażac, nie potrafie, zawsze umiem wybaczyc, poodkrecac, uspariedliwiac, poobwiniac siebie...nie rozumiem....chciałabym z kimś pogadać, ale co ja bym wtedy powiedziała...

jeszcze raz powtorze...

'A kiedy uda się znaleźć kogoś, przed kim mozna otworzyć duszę, to słowa, które sie wtedy wypowiada, wprawiają w osłupienie - są takie wyblakłe, brzydkie, bezsensowne i osłabłe od zbyt dlugiego trzymania w ciasnej ciemnicy własnego wnętrza.' - Sylvia Plath Dzienniki 1950-1962

mam francuza...

i tak po prostu mi sie poprawil humor, chyba ze tym po prostu jest ktos dostepny na gg:P:P:P

kolczatka : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz